tag:blogger.com,1999:blog-61157250953702914592024-03-13T13:12:24.517+01:00Moje życie z Rockmenem. Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02256182063576537788noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-6115725095370291459.post-2782982450662030042013-10-01T21:40:00.000+02:002013-10-01T21:41:53.233+02:00Rozdział 3 - Zeznania<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Panno
Rose, od kiedy zna Pani oskarżonego? – Rozsiadł się na wąskim,
plastikowym krześle, naprzeciw rudowłosej. Patrzył na nią wrogim
wzrokiem, chcąc ją przestraszyć by mówiła prawdę. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Dokładnie
nie pamiętam dnia, ale będzie to gdzieś koło dwóch miesięcy. –
Zawahała się sekundę przy podaniu liczby, ale nie wiedziała
dokładnie kiedy niby miał odbyć się ten gwałt. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Spędzacie
ze sobą dużo czasu? – Zapytał.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Dużo
to znaczy ile? Jak Pan wie, Ian to zajęty człowiek, koncerty, próby
i wiele innych rzeczy. Gdy znajduje czas to tak, spotyka się ze mną
– powiedziała na pozór luźnym głosem, tak naprawdę w środku
drżała z niepokoju.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">I
co wtedy robicie? – Uśmiechnął się kpiąco. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">A
to chyba już nie Pana interes prawda? – odpowiedziała złośliwie.
</span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Rose...
– Bob położył dłoń na jej ramieniu. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Ech,
siedzimy, rozmawiamy, oglądamy filmu, lub po prostu czasem milczymy.
Ludzie czasem lubią pomilczeć. – Próbowała być spokojna i nie
pokazywać po sobie zdenerwowania, ale coraz trudniej jej to
wychodziło.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Mówisz,
że w dniu gwałtu byłaś z oskarżonym, a co to był za dzień
przypomnij mi? – Wiedział jak podejść, za to ona nie miała
pojęcia jak z tego wybrnąć. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Poruczniku,
proszę sobie darować takie tanie próby podejścia świadka.
Wszyscy dobrze wiemy, że było to dokładnie trzynastego, zeszłego
tygodnia. – Wtrącił swoje trzy grosze Bob, za co dziewczyna była
mu wdzięczna.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Utrudnia
Pan przesłuchanie – warknął mężczyzna w garniturze. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Nie,
to Pan zadaje beznadziejne pytania. Jak nie umiesz prowadzić
przesłuchania to przyprowadź kogoś kompetentnego – odwarknął
mu, ale Rose prędzej by się przestraszyła łagodnego Boba, którego
zna, niż policjanta. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Zaraz
ciebie wyrzucę z sali i tyle będzie twojego mądrzenia się.
Myślisz, że jak kiedyś byłeś wielką szychą to teraz możesz
się rządzić? Mylisz się. – W każdym słowie dało się wyczuć
jad godny niemałej żmii. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Poruczniku
Kevins, proszę wyjść. Od tej pory przejmuję świadka i całą
sprawę. – Do pomieszczenia wszedł mężczyzna bliski
sześćdziesiątki, z siwymi włosami, lekkim brzuszkiem. Czuło się
od niego powagę i surowość, ale również i dobroć, którą
jeszcze bardziej się czuło gdy się uśmiechnął do dziewczyny. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Witaj
Steven, wieki cie nie widziałem – Bob podszedł do mężczyzny z
uśmiechem i go serdecznie uścisnął. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Ale
sobie robotę znalazłeś. Ty, ten który zawsze kpił z ochroniarzy
gwiazd. – Staruszek roześmiał się głośno, patrząc na bruneta
jak na syna. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">To
mój dobry znajomy, znamy się już bardzo długo, dlatego takim
zaskoczeniem było dla mnie, gdy po koncercie wparowała policja i go
tu zabrała. Co ta małolata naopowiadała? – Postanowił kuć
żelazo póki gorące. Wolał wyciągnąć ta informacje by mieć
czas na jakąkolwiek pomoc. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Twierdzi,
że tamtego wieczoru Ian ją zgwałcił w swojej garderobie. Mało
tego mamy obdukcje lekarską, która potwierdza gwałtowną i
brutalną penetracje. Co prawda nie ma żadnych mocnych dowodów, ale
ona wskazała jego i trzyma się twardo tej wersji. – przez sekundę
patrzył w dokumenty, ale zaraz podniósł wzrok. – A panienka jak
się wydaje, jest druga stroną rzeki i twierdzi, że tamtego dnia
oskarżony był z nią tak? – podszedł do krzesła i na nie
usiadł. Przed miły wygląd i ciepło jakiego emanowało od niego,
Rose chciała przyznać się, że kłamała. Jednak to by działała
na ich niekorzyść. Dlatego wolała się trzymać jednej historii. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Tak,
tego dnia jak przeważnie po koncercie czekałam na Iana w jego
garderobie. Ponieważ on nie ma za dużo czasu, a i wypady na miasto
kończyły by się tak samo, czyli tłumy fanek atakujące go. Wolimy
siedzieć u niego. Tylko proszę uważać bo on będzie zaprzeczał
temu co powiem. Moi rodzice za nim nie przepadają i spotykamy się
za ich plecami. Ciągłe kłótnie z nimi zawsze wprawiały mnie w
zły nastrój i stwierdziliśmy z Ianem, że lepiej będzie im nie
mówić, że utrzymujemy kontakt. Wie Pan, oni są jeszcze z czasów
kiedy rockmen to facet, który pije na umór, ćpa i każdego
wieczoru sypia z inną kobietą, ale ja znam Iana i wiem, że taki
nie jest. – Kłamanie przychodziło jej z zadziwiającą łatwością.
Nigdy dotąd nie umiała kłamać, a dziś wychodziły z jej ust tak
gładko jakby to była prawda. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Bob?
– Policjant szukał potwierdzenia jej słów u ochroniarza. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">To
prawda. Pozwali się i wiesz jak to młodzi. Błysk w oczach,
fascynacja drugą osobą. Gdy są razem czuć między nimi chemie,
ale póki co są przyjaciółmi – odpowiedział, a rudowłosa
wypuściła z płuc wstrzymywane powietrze. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">No
dobrze skoro jesteście tacy zgodni to zadam jeszcze parę pytań i
odwieziesz ją do domu, żeby nie robić jeszcze większego problemu
z jej rodzicami. – Otworzył teczkę leżąca na stole i zanotował
coś. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Dziękuję
– mruknęła zawstydzona, tym że okłamała tak miłego człowieka.
</span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Godzinę
później już wchodziła do domu, w którym panowała cisza. Wszyscy
spali za co dziękowała Bogu, bo nie chciała się w tej chwili
tłumaczyć przed cała rodziną. Jedyne co zrobiła to skierowała
się do pokoju brata. Po wjechaniu do pomieszczenia, zobaczyła go
jak zawsze odkrytego i rozwalonego na łóżku. Pogłaskała jego
rude włosy i uśmiechnęła się z miłością. Poruszył się lekko
i otworzył oczy, gdy ją zobaczył od razu się rozbudził z wielkim
uśmiechem.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Jesteś
najlepszym braciszkiem na świecie wiesz? – wyszeptała tak by nikt
jej nie usłyszał oprócz niego. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Czyli
się nie gniewasz? – Spytał niepewnie. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Gniewam?
Chłopaku, dziś byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Chodź do mnie to pogadamy i tak masz jutro wolne, więc nie musisz
spać. – Posłała mu złośliwy uśmiechem, na który jej
odpowiedział cichym chichotem. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Udali
się na tył domu, gdzie był urządzony jej pokój tak by niczego w
nim nie brakowało i by mogła w miarę samodzielnie sobie radzić.
Kazała mu poczekać na łóżku, a sama zamknęła się w łazience,
gdzie przebrała się w długą piżamę i wróciła do
pomieszczenia, gdzie czekało ją gotowe posłanie, na które pomógł
jej się położyć brat. Od czasu wypadku, starał się jej pomagać
jak mógł i mimo młodego wieku był bardzo dojrzały, gdy tylko
mógł z wielką chęcią jej towarzyszył. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Leżąc,
ona przykryta po samą szyje jak zawsze, a on odkryty. Opowiedziała
wszystko co się działo. Nigdy przed nim niczego nie ukrywała,
wiedząc że odpłaca się jej tym samym. Więź między nimi stała
się tak silna, że nic nie było w stanie jej zniszczyć, zaburzyć,
ani nawet naruszyć. Pielęgnowali ją każdego dnia, każdą
rozmową. Czasami w żartach nabijała się z niego, że jego
przyszła będzie zazdrosna o ich bliski kontakt, wtedy on patrzył
na nią z politowaniem i klepał się po czole. A kiedy mieli dużo
do opowiedzenia sobie, robili nocne pogaduchy i przeważnie zasypiali
w połowie zdania, tak też było tym razem. Kiedy Rose opowiedziała
to wszystko co chciała, on z podekscytowaniem mówił o tym, że
powinna dziękować mu za to, ale już nie zdążyła. Zasnęła
głębokim snem, z uśmiechem na ustach. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Obudziły
ją dopiero jakieś głosy, które robiły się coraz głośniejsze.
Rozpoznała, że to rodzice przekrzykiwali siebie nawzajem, do tego
stanowczy głosik Kevina. Zdezorientowana nie wiedziała co się
dzieje, jedyne co do niej docierało to to, że zbliżają się do
jej pokoju. Po paru sekundach, drzwi z hukiem otwierają się, w nich
pierwszy staje brat Rose, który ciągnie za rękę zdziwionego Iana,
za którym idą rozgniewani rodzice. Wyglądało to komicznie i
jednocześnie przerażająco. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Co
Ian robił w jej domu, jej pokoju? Czemu mama z tatą na niego
krzyczą? I dlaczego Kevin ma minę jakby był wściekły i
zirytowany? Te pytania nie dawały jej spokoju, bała się nawet
odezwać by uzyskać odpowiedź. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Ej!
Ktoś mi powie co tutaj się dzieje? – krzyknęła w końcu by
przekrzyczeć wszystkich. I w jednej chwili zamilkli tak jak chciała,
ale do tego przenieśli wzrok na nią. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">To
może ty nam młoda panno powiesz co to wszystko znaczy? – Oho, gdy
ojciec odzywa się zwrotem „młoda panno” to znaczy, że jest
źle. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">A
co ma się dziać? To jest Ian, ale już go chyba poznaliście –
burknęła pod nosem. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Tak
to jest Ian, który przyszedł przeprosić za to, że wmieszał cie w
sprawę tego gwałtu o który jest oskarżony, a także o to, że tak
późno wróciłaś do domu. Co masz na swoją obronę? I gdzie ty do
cholery jasnej wczoraj byłaś?! – Gdy mama krzyczy i przeklina to
znak, że należy się ewakuować. I oboje z Kevinem to wiedzą,
dlatego on tylko uśmiecha się do Rose przebiegle i wybiega z
pokoju. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Zdrajca!!!
– wrzeszczy za nim, ale on już zniknął z pola widzenia. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Nie
obrażaj brata tylko mów o co chodzi? – Rodzice już stracili
cierpliwość, obojgu z oczu biła wściekłość i chęć mordu
Iana. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">A
mogę się najpierw ubrać? Jakby ktoś nie zauważył to dopiero co
się obudziłam, a wy wparowaliście tutaj, jakbym zabiła prezydenta
Stanów Zjednoczonych. Możecie wyjść? Chciałabym porozmawiać
chwile z Ianen na spokojnie bo z wami się nie da! – najlepszą
obroną jest atak, od zawsze to wiedziała, sprawdziło się i tym
razem. Nie odzywając do niej ani słowem wyszli z pokoju trzaskając
drzwiami – Czyś ty ocipiał do reszty?! – nie wytrzymała i
cicho krzyknęła na bruneta, który cały czas stał zdezorientowany
na środku pokoju. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Myślałem,
że wiedzą o wszystkim – próbował się wytłumaczyć. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Tak,
wracam do domu w środku nocy i budzę rodziców by im powiedzieć,
że skłamałam w zeznaniach, bo facet którego ledwo poznałam jest
oskarżony o gwałt. Czy ty jesteś poważny czy na policji dali czy
jakieś prochy na głupotę? – Nie mogła się powstrzymać by go
nie zbesztać, słowa same wypływały z jej ust. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Jesteś
piękna, gdy się tak wściekasz – powiedział z wielkim uśmiechem.
</span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">A
ty mnie dziś wkurzasz. Co ja teraz mam powiedzieć rodzicom? Pomyśl
lepiej o tym – Przełożyła ręce przez głowę, tak by zasłaniały
jej twarz.</span></span></span></div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Jak
już tak się uparłaś na policji i tak zeznałaś to powiemy im
dokładnie to samo co powiedziałaś policjantowi – jego dłonie
odplątały jej ręce i przytrzymał po obu stronach jej głowy.
Nachylał się nad nią i przyglądał się jej. Żadne z nich się
nie ruszało. – Dziękuje, że mi uwierzyłaś i pomogłaś –
pochylił się mocniej i musnął ustami jej czoło. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Pff
w czoło to całuje się małe dzieci, a kobietę całuje się w
usta. – Słowa wypływają z jej ust zanim zdążyła pomyśleć i
zastanowić się nad tym co mówi. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Czy
to zaproszenie? – Spytał z głupim uśmiechem. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Tak.
Co? Nie. Nie! – Zdezorientowana gubiła się w tym co się działo.
</span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Ach
jaka szkoda, bo tak seksownie wyglądasz taka rozgniewana –
wymruczał jej do ucha i się odsunął o kilka kroków. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Jesteś
okropny – warknęła, ale w duchu tak naprawdę uśmiechała się
szeroko. – Wypuścili cie? Cofnęli oskarżenie? – olśniło ją,
że jeśli on tu jest to coś musiało się stać. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Nie,
nie cofnęli, ale nie mają dowodów, a zeznania twoje i Boba
działają na moją korzyść więc musieli mnie wypuścić. Tylko
jest jedno małe „ale” – zamilkł na chwilę – Sprawa trafi
do sądu, będzie wielkie zamieszanie, a że powiedziałaś wszystkim
tą bajkę to zostaniesz wezwana na świadka i będziesz musiała
opowiedzieć to wszystko jeszcze raz, a i pewnie adwokat tej małej
będzie bardzo naciskał na ciebie. – był zły na siebie, że ją
w to wszystko wciągnął, ale wiedział, że bez niej ciężko
będzie się wyplątać z tego bałaganu. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Sama
się w to wplątałam to teraz się nie wycofam jak tchórz. Możesz
na mnie liczyć, a ta kretynka niech ma się na baczności. –
Uśmiechnęła się przebiegle, wiedziała, że z takimi panienkami
nie ma lekko, ale gdy je się dobrze podejdzie i rozzłości nie
panują nad sobą. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Pomóc
ci w czymś? Twoi rodzice czekają lepiej, żebyśmy za długo tu nie
siedzieli bo jeszcze coś sobie pomyślą. – Poruszył brwiami z
dwuznaczną miną. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">– <span style="font-size: small;">Posadź
mnie tylko na wózek i idziemy z nimi pogadać. Tylko nie mieszaj w
to Kevina – poprosiła nie zwracając uwagi na jego słowa. Była
zdania że jak każdy facet myślał tylko o jednym. Jak to mówią,
facet jest zawsze głodny, tylko że są dwa głody, jeden na seks,
drugi na jedzenie. </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Dopiero,
gdy drugi raz nachylił się nad nią by wziąć ją na ręce
dostrzegła, że ma lekki zarost a także ubrania z poprzedniego
dnia. Musiał z komisariatu pędzić prostu do niej, skoro nawet się
nie przebrał ani nie ogolił. Takie właśnie myśli krążyły po
głowie rudowłosej, ale gdy spojrzała w oczy Iana każda myśl
uleciała. Została pustka i ta zieleń, kolor nadziei. Uwielbiała
te oczy już na zdjęciach gdy je widziała, ale teraz kiedy miała
je nie dalej niż dziesięć centymetrów od swoich, mogła legalnie
się przyznać, że to właśnie je wyobrażała sobie podczas
ćwiczeń. Wtedy kiedy było jej najgorzej, pomogły jej i ona miała
zamiar odwdzięczyć się tym samym. Nie ważne za jaką cenę i nie
ważne czy znajomość z Ianem przemieni się w coś więcej. Pomoże
mu. </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">__________________________________________</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Dobra możecie mi krzywdę zrobić, ale odwołuje się do waszych serc:D Nie wolno krzywdzić Dominiczki:D Demon zabiera mi tyle czasu, że mało mi zostaje mi na Rockmena, ale obiecuje, że będę tu dodawać nowe rozdziały. </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">A tymczasem... Podobało sie?:D</span></span></span><br />
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Notke Dedykuje Anicie, której obiecałam to:D </span></span></span>
</div>
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: inherit;">
</span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02256182063576537788noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6115725095370291459.post-90475710059454407162013-07-28T22:25:00.002+02:002013-07-28T22:27:53.374+02:00Rozdział 2 - Pierwsze kłopoty.<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jednak tą przyjemną i intymną
chwilę przerwało jakieś zamieszanie na korytarzu, słuchać było
krzyki mężczyzn i Boba, nie rozumieliśmy co mówią do siebie.
Lecz mogliśmy się domyślić, że nie była to przyjacielska
pogawędka. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie bój się, to pewnie
jakieś nadgorliwe fanki bądź ojciec, którejś z nich. Jak zawsze
myślą, że jestem na ich wyłączność. – Ian podszedł do niej
i kucnął przed łapiąc ją za dłonie, gdy zobaczył strach w jej
niebieskich oczach. Ale ona nie była taka pewna, coś w środku
serca, mówiło jej, że zaraz stanie się coś niedobrego. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">I nie pomyliła się o wiele. Po
paru sekundach do drzwi zaczął ktoś walić, nie było to dyskretne
stukanie czy też nieco głośniejsze. Ktoś po prostu zaciśnięta
pięścią uderzył kilka razy o białe, niezbyt grube skrzydła, by
nie czekając na odpowiedź od raz je otworzyć i wpaść do środka.
Byli do dwaj policjanci, którzy od razu wyciągnęli broń i zaczęli
mierzyć do Iana. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Odsuń się od niej i pod
ścianę. Nogi szeroko, ręce nad głowę, oprzyj tak bym je widział
i ani kroku. – Mierzyli do niego, gdy oboje w szoku Ian i Rose nie
ruszyli się, jeden z policjantów podszedł i pchnął bruneta. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Bob co się dzieje? –
krzyknął do swojego ochroniarza, który stał w drzwiach z jakimś
papierem w ręce i niedowierzaniem na twarzy. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Mają nakaz aresztowania cie
szefie – powiedział bezradnie rozkładając ręce. Kilka razy
jeszcze przejechał wzrokiem po tekście umieszczonym na karce, która
była złożona na trzy równe części.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Niby za co? – Odwrócił
się do jednego policjanta, ale ten go pchnął z powrotem na ścianę.
</span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Ianie Jenkins zostałeś
oskarżony o gwałt na nieletniej Annie Snaps. Masz prawo zachować
milczenie, każde słowo może zostać użyte przeciwko tobie. Jeśli
nie stać nie na obrońcę zostanie on przydzielony Ci z urzędu. –
Policjant skuwał gwiazdora w metole i zimne jak jego głos kajdanki,
a przerażona dziewczyna siedziała w bezruchu, czekając na jakąś
oznakę, że tylko kiepski żart czy coś takiego. Ale to nie
nastąpiło, co wprowadzało ją w jeszcze większe osłupienie. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co jaki gwałt? Ja nic nie
zrobiłem – szarpnął się, ale na nic mu się to zdało, gdyż
mundurowy używając specjalnego chwytu, unieruchomił go, schylonego
w pół. Jednak gdy zobaczył minę rudej skamieniał – Rose nic
nie zrobiłem. Musisz mi uwierzyć, nikogo nie skrzywdziłem. Nie
jestem przestępcą, to jakieś nieporozumienie, musisz mi uwierzyć
– mówił z takim przejęciem, ale ognisto włosa nie była w
stanie się odezwać, jednie tylko kiwnęła potwierdzająco głową.
</span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nagle jej najpiękniejszy dzień
w życiu stał się jakimś koszmarem. Wszystko szło tak cudownie,
ale wystarczyła sekunda by zburzyć cały spokój, który panował.
Okazało się, że musi jechać z policja i Ianem na komisariat.
Ponieważ przebywała z nim sam na sam mogła mieć jakieś cenne
informacje, a co gorsza mogła brać udział w dokonanym niedawno
przestępstwie. Dla niej ten zarzuć śmieszny, jak ona mogła komuś
zrobić krzywdę i do tego drugiej dziewczynie. Jednak mężczyźni
byli nieugięci, nic do nich nie docierało. Nie miała jak jechać
policyjnym wozem, dlatego też Bob został zobowiązany do
dowiezienia jej od razu na posterunek. Jechali prosto za radiowozem,
z tylnego siedzenia widziała brązową czuprynę gwiazdora i nie
mogła uwierzyć, że to prawda. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Czuła, że to jakiś podstęp,
on nie był zdolny do takiej potwornej rzeczy jaką jest gwałt.
Widziała to w jego spojrzeniu, gdy do niej mówił. Mogli go
oskarżać o różne rzeczy, ale nigdy by nie zrobił krzywdy
kobiecie a tym bardziej dziecku jakiemuś. Bo jeśli nieletnia, to
ile mogła mieć lat? Piętnaście? Siedemnaście? </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy dojechali na miejsce
funkcjonariusze policji kazali jej czekać koło jakiś prostytutek,
które z widoczną niechęcią patrzyły na nią, jakby zajęła ich
teren. Zdenerwowany Bob obiecał zaraz wrócić tylko musi dowiedzieć
się czegoś o Ianie. Wrócił po paru minutach w jeszcze gorszym
stanie niż w momencie kiedy szedł na zwiad, z jego oczu ciskały
gromy, pięści miał mocno zaciśnięte, siadając ciężko na
krześle odgrodził zniecierpliwioną dziewczynę od pań lekkich
obyczajów. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">I co? – Spytała szybko,
gdy tylko usiadł. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zamknęli go w jakieś sali
przesłuchań. Nie pozwalają mi tam wejść, jedynie adwokat, po
którego już Ian zadzwonił. Obok drzwi, za którymi się znajduje
widziałem smarkulę, która udaję przerażona zaistniałą
sytuacja. – Oparł głowie o ścianę za sobą i zamknął swoje
brązowe oczy na sekundę, po czym westchnął głęboko. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Skąd wiesz, że udaje? –
Spojrzała na niego podejrzliwie. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Pracowałem kiedyś jako
policjant, ale z powodu zdrowia musiałem zaprzestać i zostałem
ochroniarzem Iana, wyczuwam takie rzeczy na odległość. A tą
gówniarę pamiętam z jednego z ostatnich koncertów. Chciała się
koniecznie dostać do garderoby Iana, ale jej nie wpuściłem,
załatwiłem autograf i odesłałem do rodziców, którzy na nią
niby czekali. Do tej pory pamiętam jak odchodząc mówiła, że tego
pożałujemy. I proszę bardzo. Jest. Teraz to co się dzieje, to jej
zemsta, widziałem w jej oczach to, gdy mnie zobaczyła przed chwilą.
– Wyjaśnił, a Rose nie mogła uwierzyć jakie mściwe mogą być
nastolatki, gdy coś nie idzie po ich myśli. Chore jest to, że nie
można nawet spokojnie koncertować, żeby nikt nie oskarżał cie o
każde zło na świecie. Na szczęście miała okres dojrzewania już
sobą. Teraz miała dwadzieścia lat i wykazywała się trochę
lepszym rozumem. W każdym razie, miała taką nadzieję.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie da się tego jakoś
udowodnić? – liczyła na twierdzącą odpowiedź od niego, ale
doczekała się tylko, przeczącego kiwania głową. – Musisz jakoś
mi załatwić, żebym mogła z nim porozmawiać – wpadł jej do
głowy pewien pomysł, który miała nadzieję, że wypali. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Z kim? – Spytał
zdezorientowany, jakby wyrwała go z wielkiej zadumy. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">No jak z kim? No z Ianem –
Spojrzała na niego zirytowana, ale oczy świeciły się jakby ktoś
zapomniał w nich wyłączyć światło. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co wymyśliłaś? –
Uśmiechnął się do niej zadowolony. Mimo, że znaliśmy się tylko
kilka godzin, już powstała między nimi nić porozumienia.
Wiedział, że ta drobna, ruda dziewczyna wygląda tylko na taką
niepozorną, a tak naprawdę w środku niej kryje się prawdziwa
kobieta z pazurami.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie mogę powiedzieć. Załatw
mi rozmowę z nim, bez świadków i kamer – powiedziała tonem
nieznoszącym sprzeciwu, chociaż wyraz twarzy raczej zdradzał, że
prosi go o to.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Przecież to niewykonalne –
oburzył się jakbym żądała gwiazdkę z nieba. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Taki wielki facet jak ty na
pewno sobie poradzi z takim zadaniem prawda? – Specjalnie użyła
takich a nie innych słów. Ego mężczyzny było ogromne i liczyła,
że i tym razem zadziała. Z zaciśniętymi ustami wstał i odszedł
od niej szybkim krokiem a ona się uśmiechnęła usatysfakcjonowana,
że po raz kolejny udało jej się podejść faceta.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jednak im dłużej siedziała,
tym coraz bardziej się denerwowała. Chciała by jej plan się
powiódł, ale musiała mieć zgodę Iana żeby coś takiego zrobić.
Wiedziała, że nie będzie to łatwe. Ba... była prawie pewna, że
się nie zgodzi. Ale cóż, wtedy zrobi to po swojemu. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Czekała i czekała, a Bob nie
wracał. Nie miała już pojęcia ile siedziała koło tych kobiet,
które mówiły takie rzeczy, że uszy więdły i do tego te ich
słownictwo. Czuła, że ta noc zostanie w jej pamięci na całe
życie i nie koniecznie jako jedna z pozytywnych. Jej urodziny, ale
już nie była pewna czy najlepsze w życiu. Na pewno bardzo
efektowne i niezapomniane. Jednak za to powinna podziękować tej
dziewusze przez, którą całe to zamieszanie. Już była gotowa do
niej iść i jej wygarnąć, gdy na horyzoncie pojawił się Bob. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Masz pięć minut u niego.
Możesz mi wierzyć poruszyłem niebo i ziemie by to załatwić. Mam
nadzieje, że twój plan jest wart zachodu. – Poprowadził ją do
jakimś zielonkawym korytarzem aż do wyblakłych niebieskich drzwi.
Pod którymi stał strażnik z kwaśna miną patrząc na Rose jak i
na Boba. Na przekór niemu, uśmiechnęła się Pana policjanta,
przed wejściem. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Za drzwiami, siedział Ian, jego
dłonie były skute i położone na stole, który stał przed nim.
Głowę miał schyloną w dół, wzrok opuszczony na swoje kolana.
Widać było po nim, że jest zmęczony. Najpierw koncert, a teraz to
zamieszanie. A pokój w odcieniu zgniłej zieleni z mocną
jarzeniówką nie dodawał pozytywnej energii. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dzięki Bob, pilnuj by nikt
nie podsłuchiwał dobrze? – Podniosła wzrok na mężczyznę,
który tylko kiwnął głową i wyszedł bez słowa. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co ty tu robisz? –
Zgarbiony brunet podniósł na mnie zdziwiony wzrok. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Ciebie też miło widzieć –
zakpiła, co jak co, ale miała w planie uratować mu skórę. Nie
rozumiała jak mógł myśleć, że go tutaj zostawi.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Myślałem, że już cie
puścili. Zrozumieli, że byłaś tylko fanka. – Wiedziała, że
specjalnie użył tego słowa. Myślał, że ktoś ich podsłuchuje.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Bob załatwił tylko pięć
minut z tobą, bez policjanta i nagrywania więc muszę się
streszczać – powiedziała bliżej podjeżdżając do niego. –
Słuchaj, wiem że tak gówniara cie wrabia. Dlatego wymyśliłam, że
będę twoim alibi. Gdy będą pytać gdzie byłeś tamtej nocy
powiedz, że ze mną. Jesteśmy parą, nie wiem kochankami, czy
czymkolwiek. – skończyła mówić, a on siedział przez chwilę
patrząc się na nią jak na nienormalną. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co? Zgłupiałaś nie będę
cie w to mieszać. – Chciał się zerwać i przejść kilka razy po
pomieszczeniu, żeby lepiej mu się myślało, ale zapomniał, że
jest przypięty do krzesła. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie zgłupiałam. Ale ona na
pewno ma jakieś asy w rękawie. Ja jestem twoim najlepszym wyjściem.
No bo co, robiłeś tamtego wieczoru po koncercie, kiedy niby ją
zgwałciłeś? – Przy ostatnim słowie się skrzywił. Było widać
jak na dłoni, że nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego. Nie
rozumiała jak ludzie mogą w to wątpić.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">A co mogłem robić po
koncercie? Oczywiście, że odpoczywałem u siebie w pokoju
hotelowym, wie o tym tylko Bob bo on dba o to by nikt nie wiedział,
gdzie jestem. – Położył głowę na skrzyżowanych rękach, które
wciąż leżały na stole. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Widzisz! Bob potwierdzi moje
zeznania, nikt się nie dowie o niczym. Jej oskarżenie jest
bezpodstawne. Ja wierze, że nie zrobiłeś jej nic. Dlatego pozwól
sobie pomóc. – Odruchowo jej dłoń powędrowała do jego włosów
i odgarnęła je tak by mogła spojrzeć mu w oczy. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Podniósł głowę i uniósł
wzrok prosto na nią. Patrzyli na siebie w milczeniu, żadne z nich
się nie poruszyło ani o milimetr. Wpatrzeni w siebie, nie widzieli
nic prócz tej drugiej osoby. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie możesz tego zrobić.
Odkryją prawdę i jeszcze skarzą ciebie za krzywoprzysięstwo –
wyszeptał z zgrozą. Z jego oczu można było wyczytać, że walczy
sam z sobą. Nie mógł zdecydować czy pozwolić jej na takie
niebezpieczeństwo, czy dać jej tak ryzykować. Nie chciał, żeby
narażała się dla niego, nie był tego wart. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nic mi nie mogą zrobić.
Spojrzą na mnie i od razu uwierzą, nikt nie będzie posądzał
niepełnosprawnej osoby o to, że kłamie. – Uśmiechnęła się
chytrze, do niego. Chciał jej coś powiedzieć, ale nie zdążył,
drzwi od pokoju się otworzyły i wszedł do środka policjant
przerywając im tą intymną chwilę. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gołąbki koniec wizyty. –
Mówiąc to złapał wózek dziewczyny i wyprowadził z
pomieszczenia, nie dając im się nawet pożegnać. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jednak plan się nie powiódł,
ruda nie dostała odpowiedzi na swoją propozycje. Została
zaprowadzona, z potworem na korytarz koło prostytutek. Obok nich
krążył nerwowy Bob, który gdy tylko zobaczył Rose zatrzymał się
i odebrał ją z rąk mundurowego. Nie zatrzymał się koło
krzesełek tylko poszedł dalej. Nie wiedziała dokąd ją prowadzi,
ale musiała mu zaufać. Zatrzymali się dopiero po kilku minutach, w
odległym kącie posterunku. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co to za cudowny pomysł, na
który wpadłaś? – Spytał i oparł się o pobliską ścianę,
uważnie jej się przypatrując. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">W zeznaniach, powiem że
tamtej nocy Ian był ze mną cały czas. Nie mógł więc zgwałcić
tej dziewczyny – powiedziała najkrócej jak umiała. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Oszalałaś? – Dziewczyna
wiedząc jaką odpowiedz dostatnie przewróciła oczami, gdy tylko to
usłyszała. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">A masz lepszy pomysł, Panie
Wielki? – zakpiła. Nie rozumiała, czemu sprzeciwiają się
jedynemu planu, który mógł zadziałać i uratować Iana od wielu
lat spędzonych w więzieniu. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Przecież, jeśli odkryją
prawdę pójdziesz siedzieć – powiedział to takim tonem, jakby
chciał zdradzał jej coś niespotykanego. Tylko, że już wiedziała
o tym, jednak jej cała dusza nie pozwala dopuścić do siebie myśli,
że brunet przez jakąś dziewuchę będzie skazany. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Boże, ale wy jesteście
przewrażliwieni. Nic się nie stanie. – Upierała się przy swoim,
wierząc że to jedynie wyjście. Nie zdążył jej odpowiedzieć bo
kolejny raz przerwano rozmowę, tylko tym razem z kim innym. Znowu
pojawił się policjant, więc od razu zamilkli. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Pani Rose Scott ? –
Podszedł do niej i przypatrywał się uważnie, bądź to miał być
jego złowrogi wzrok. Nie mogła się zdecydować.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Tak. – Pokiwała twierdzącą
głową. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jest Pani wzywana na
przesłuchanie. Śledczy by chciał z Panią porozmawiać, proszę za
mną. – Odwrócił się i odszedł się czekając na jakikolwiek
ruch czy idą za nim. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Bob
odsunął się od ściany i podszedł do rudej, nic nie powiedziała
tylko posłała mu wymowne spojrzenie, w którym pokazała, że
wcieli swój plan w życie, bez względu czy się godzą na to, czy
nie. Dostrzegła prawie nie zauważalnie kiwnięcie głowa, dające
potwierdzenie, że pomoże jej w tej intrydze. Ruszyli za
policjantem, który zaprowadził ich do pokoju identycznego jak ten,
w którym siedzi, bądź siedział Ian. Tylko, że tutaj w środku
stał jakiś mężczyzna po czterdzieste, z brązowymi oczami i
podobnym kolorem włosów. Wyróżniały się tylko tym, że miały
pierwsze pojedyncze siwe nitki. Gdy weszliśmy do pomieszczenia,
odwrócił się do nich. W garniturze, idealnie dopasowanym do jego
dobrze zbudowanej sylwetki. W czarnym kolorze, jedynie z białą
koszulą i ciemno niebieskim krawatem, wyglądał na poważne i
gotowego ich pogrążyć.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Proszę
wprowadzić świadka i wyjść – powiedział do Boba.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">On
zostaje, nie będę rozmawiała z Panem bez kogoś znajomego u boku.
– Była stanowcza. Nikt nigdy nie mówił jej jak wygląda takie
przesłuchanie, a Wielkolud już się znał wiec wolała go mieć
przy sobie w razie czego.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Osoby
z otoczenia oskarżonego nie mogą brać udziału w przesłuchaniu.
To może zaszkodzić śledztwu. – Na jego czole pojawiła się
dodatkowa zmarszczka wyrażająca zniecierpliwienie.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">No
to czuje, że nic pan się nie dowie ode mnie... – mruknęła
złośliwie patrząc mu prosto w oczy.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Rose...
– Ostrzegawcza nuta w głosie Boba mówiła, że przekracza
niewidzialna granice.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Spokojnie,
pójdźmy na kompromis. Pani przyjaciel zostanie, ale w zamian powie
Pani cała prawdę jaka Pani zna, dobrze? – Spytał uważnie
patrząc na dziewczynę.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">– <span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Oczywiście.
– Obiecała, wiedząc że nie dotrzyma danego słowa.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">______________________________</span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="font-style: normal; font-weight: normal; line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #999999;">Rozdział 2 gotowy!:D I jak się podobał?</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02256182063576537788noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6115725095370291459.post-82741349696443708752013-07-22T17:21:00.000+02:002013-07-22T17:21:28.133+02:00Rozdział 1 - Poznali się
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Głośny tłum w wielkiej hali, wykrzykiwał imię idola, którego
dziewczyny kochały a mężczyźni chcieli się upodobnić do niego.
Wszyscy jak jeden człowiek krzyczeli „Ian! Ian!”. Jednak pośród
tłumu była dziewczyna, która czuła się odrobinę zagubiona wśród
nich. Uwielbiała piosenki Iana, jego głos, jego sposób bycia, ale
nie miała takiej mani na jego punkcie jak oni wszyscy tam zebrani.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Z całego serca jemu współczuła, czuła, że sama by nie dała
rady podołać takiej presji od strony fanów. Jednak wiedziała, że
on jest przyzwyczajony do tego. Był przygotowany na to co go czeka
za kilka minut. Właściwie już powinien wychodzić i właśnie w
tym momencie zgasły światła, a wszystkie dziewczyny na około niej
zaczęły piszczeć jak nienormalne. Miała wrażenie, że zaraz
ogłuchnie.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Ale to nie było wszystko, gdy ostre białe tło sceny uderzyło w
źrenice, one nie zrażone tym, krzyczały jeszcze głośniej i
głośniej. Gdyby miała miejsce, żeby obrócić wózek na którym
siedziała, to by natychmiastowo wyszła. Jednak takiej możliwości
nie miała, była z każdej strony przyciśnięta do balustrady,
która odgradzała fanów od wąskiego przejścia i sceny.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
W takich właśnie chwilach przeklinała los, że kilka lat temu
miała wypadek samochody, w którym zginął jej ojciec a ona
uszkodziła kręgosłup. Lekarze byli jednogłośni „ Przykro mi,
Rose ale nic nie da się zrobić i prawdopodobnie już nigdy nie
będziesz chodzić”, ta wiadomość odebrała jej radość na
długie tygodnie, jednak w końcu się pozbierała i zaczęła się
uczyć żyć od nowa. Przyzwyczajać się do nowego otoczenia i to
tego jak bardzo ograniczył ją ruchowo tą wypadek. Ale nie poddała
się i walczyła.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
A teraz była na koncercie swojego ulubionego wykonawcy, którego
nigdy nie widziała na żywo. Bilet od brata, był prezentem
urodzinowym, więc nie chciała mu robić przykrości i przyszła.
Była mu wdzięczna za to i wzruszyło ją, że młodszy o kilka lat
braciszek wydał wszystkie swoje oszczędności, żeby zrobić jej
przyjemność, żeby się rozerwała. I udało mu się to, tylko w
drugą stronę, zamiast rozrywana była miażdżona.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Jednak gdy rozległy się pierwsze nuty piosenki i do mikrofonu
podszedł wysoki na metr dziewięćdziesiąt mężczyzna z brązowymi
włosami i zielonymi oczyma. Szerokimi barkami i umięśnioną klatką
piersiową, był idealnym odwzorcowanie rockmena, ale ten był
wyjątkowy. Gdy się na niego patrzyło czuło się jego siłę, jego
dobroć którą nosi w sercu. Ale w momencie kiedy otworzył usta i
wydobył się z nich ciepły i lekko zachrypły głoś, dziewczyna
poczuła ciarki, które rozeszły po całym ciele.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Pierwsze piosenki były czymś w rodzaju, przystawki i dania
głównego. Ale gdy nadszedł moment na to na co czekają wszyscy.
Deser. Ian napił się wody i stanął na środku sceny, rozglądając
się po tłumie. Na sekundę jego spojrzenie spotkało się z
wzrokiem Rose, ale ona miała wrażenie, że tylko jej się wydawało.
Jednak nie wiedziała co się wydarzy.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Moi drodzy – przemówił siadając na brzegu z nogami
spuszczonymi w dół estrady. Tłum dziewczyn od razu się
zapiszczał. Ale on od razu przyłożył palec wskazujący do ust,
ten ruch śledziła dziewczyna na wózku z przyspieszonym biciem
serca. Czuła, że te usta będą ją prześladować do końca życia.
– Dziś jest dzień wyjątkowy dla pewnej osoby wśród nas. Ma
dziś urodziny, sama nie chciała przyjść na mój koncert i dowiem
się czemu. – tłum się zaśmiał ale zaraz zamilkł słuchając
dalej. Tak jak dziewczyna, która miała wrażenie, że ma ochotę
się zapaść pod ziemie. – Ale za to jej brat, wyjątkowy chłopak,
młodszy od siostry wydał całe oszczędności na ten bilet. Do tego
pisząc do mnie e-maila, opowiedział mi o niej i poprosił żebym
coś zrobił dla niej. W pierwszej chwili wydał mi się żartem, ale
gdy otworzyłem pewien filmik dołączony do tej wiadomości. Moje
serce się wzruszyło. Wiadomo, że nie jestem miękki, ale to coś
pięknego. Zresztą sami zobaczcie – mówiąc to, odwrócił się
bokiem to telebimu na którym pojawił się zapowiedziany film.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– O mój boże. – Czerwono włosa wyszeptała patrząc z łzami w
oczach na siebie.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Amatorskie nagranie przedstawiało ją, podczas rehabilitacji, która
przechodziła z krzykiem i łzami. Niby tylko kilka lat temu, ale
pamiętała jak wtedy pomagała jej piosenka jedna z ballad Iana. Tak
samo w filmiku słychać było ową piosenkę i ją. Rudą
dziewczynę, która leżała na ziemi na macie i jak kobieta w białym
fartuchu zgina i prostuje jej nogi. Pamiętała ten ból, który
wtedy czuła, do tej pory nieraz się pojawiał. Ale tamten czas był
okropny. Kamera przybliżyła się i pokazała jej twarz z bliska.
Rehabilitantka powiedziała, że to koniec na tamten dzień, a
dziewczyna z błogim uśmiech i łzami w oczach wyśpiewała ostatnie
słowa ballady. Nagranie się skończyło a na sali panowała cisza.
Gwiazdor siedział przez chwilę, wpatrzony w ekran, potem z
delikatnym uśmiechem odwrócił głowę do Rose i spojrzał jej
prosto w oczy.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– W e-mailu była prośba, czy bym mógł zaśpiewać tą piosenkę
specjalnie dla Rose. Chłopak napisał także, że mimo iż całe
towarzystwo w szpitalu jakie słyszało tą piosenkę podczas ćwiczeń
miało jej dość, tylko nie Rose. Dlatego publicznie oświadczam, że
spełnię prośbę młodszego brata Rose a do tego, zapraszam ją na
scenę. Specjalnie dla ciebie mamy twój drugi wózek, żebyś mogła
usiąść. Ja nie mogę zejść z sceny, ale mój ochroniarz Bob
podejdzie i cie weźmie na ręce, by posadzić cie na brzegu obok
mnie, a stąd ja cię już wezmę. – Tak jak powiedział tak się
stało. Wielki mężczyzna podszedł do barierki i sięgając przez
nią, wziął ognisto–włosom na ręce. Obejmując go za szyję
drżała z zdenerwowania, nie wiedziała jak się zachować. Bob
delikatnie sadzając ją na brzegu poczekał aż gwiazdor podejdzie i
ją przejmie. Do tego czasu trzymał ją dla pewności, żeby nie
spadła.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Mam ją – usłyszała za sobą ten znany jej głos i poczuła
dłoń na plecach dłoń, a drugą wsuwającą się pod jej uda. Po
sekundzie już była w powietrzu. Mocno wtulona w gwiazdora, trzymała
go oburącz za szyję. – Nie bój się, trzymam cie – Nie
wierzyła w to co się dzieje. Już po paru sekundach siedziała na
wózku, który został wprowadzony na scenę. Ian upewnił się, że
dobrze siedzi dopiero wtedy usiadł obok niej i skinął zespołowi,
że mogą zacząć grać. Ludzie w zaczęli bić brawo i krzyczeć.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Muzyka rozbrzmiała wokół nas, z jego gardła wychodziły piękne
słowa o miłości, wierze, przyjaźni. Łzy, które jeszcze dobrze,
nie wyschły po wzruszeniu zastąpiły nowe. Nie widziała prawie nic
na oczy, jedynie jego zielone tęczówki. Wpatrzona w niego nie
myślała o niczym innym, liczyła się tylko ta chwila ten moment.
Piosenka się skończyła, ale oni nie odrywali od siebie wzroku byli
jak w transie. Pierwszy poruszył się brunet, uśmiechnął się do
niej szeroko, puścił oczko i wstał.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Do niej za to podeszła jakaś kobieta i ją zabrała z sceny.
Powiedziała jej tylko, że zabiera ją do garderoby Iana, który
poprosił żeby na niego zaczekała. Dziewczyna mimo że była w
ciągłym szoku, zgodziła się ochoczo i czekała. Koncert trwał i
choć nie widziała go, tylko słyszała to co tam się działo to, i
tak była w siódmym niebie. Nie mogła się wręcz doczekać kiedy
się skończy i gwiazdor przyjdzie do niej. Czuła jak jej serce
galopuje w klatce piersiowej, jak energia rozsadza jej ciało. Dawno
już nie czuła się tak wyśmienicie i tak szczęśliwie, była
winna bratu ogromną przysługę. Nigdy się nie spłaci za to co dla
niej zrobił.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
W końcu jednak doczekała się głośnych oklasków, które wcale
nie były krótkie. Potem oczywiście minęła jeszcze chwila i do
pokoju wszedł Ian, z nim weszli także jego ochroniarze a także
jakaś kobieta z notesem w garści i słuchawką w uchu. Dwóch
mężczyzn, w tym jeden z nich to Bob, stanęli przy drzwiach, Ian
podszedł do najbliższego krzesła i na nie opadł zmęczony.
Najbardziej aktywna była owa kobieta, stała nad nim i cały czas
mówiła, tak szybko że ledwo szło ją zrozumieć. Dopiero kiedy
skończyła, brunet kiwnął głową potwierdzająco i wtedy wyszła
a za nią ochroniarze.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Ależ ona ma słowotok. – Czerwono–włosa mruknęła bardziej
do siebie, ale Ian i tak ją usłyszał.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Tak, ta kobieta to gaduła jakich mało. Mi samemu nauczenie się
ją rozumieć zajęło chyba z miesiąc. – Roześmiał się głośno,
a ona siedziała wpatrzona się w niego jak w obrazek.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Dziękuje za to, co zrobiłeś. To najlepszy prezent urodzinowy
jaki dostałam w życiu – powiedziała lekko skrępowana.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Cała przyjemność po mojej stronie. Możesz mi wierzyć –
Posłał jej jeden z swoich firmowych uśmiechów, od których innym
dziewczyną miękły nogi. Jednak ona ani drgnęła, jakby nie
działał na nią. Zaintrygowany przyjrzał jej się dokładniej.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Drobna ślicznotka z rudymi, lekko falowanymi włosami, jasna cera z
paroma piegami na policzkach. Delikatnie zadarty nosek dodawał jej
buntowniczości, a niebieskie oczy były głębokie jak ocean. Głębia
tęczówki zdawała się nie mieć końca, miał wrażenie że można
w nich zatonąć, ale tylko z przyjemności. Każdy kto w nie
spojrzał mógł bez problemu się w nich zakochać. Całości
dopełniały, piękne, pełne usta. Naturalnie zaróżowione i
jedynie pokryte bezbarwnym błyszczykiem. Idealne usta do całowania.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Zapatrzony w nią nie zwrócił uwagi na to, że dziewczyna coś do
niego mówiła, dopiero jej wymowne spojrzenie, że czeka na
odpowiedzieć otrzeźwiło go.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Mówiłaś co? – spytał z uśmiechem, chcąc zakryć swoje
skrępowanie.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Pytałam czemu zaprowadzono mnie do twojej garderoby? Nie zrozum
mnie źle, to zaszczyt tutaj być, tylko nie rozumiem. Po co tu
jestem? – Jej śmiałość go zadziwiały. Żadna dotąd fanka, nie
zadała mu takiego pytania. Przeważnie siedziały i się gapiły na
niego jak w obrazek i tyle. A ona... ona pyta po co tu jest.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Pierwszy raz ktoś mi zadał takie pytanie – przez chwilę
zanim odpowiedział siedział z otwartymi ustami. – Pomyślałem,
że jako fanka będziesz się cieszyła z tego, że możesz tutaj być
– powiedział pierwsze co mu wpadło do głowy.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Fanka? – Jej jedna brew powędrowała w górę, a w oczach dało
się wyczytać nieme pytanie czy on żartuje, czy pyta o drogę.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– A nie? Mam wrażenie, że po filmie od twojego brata i po tym, że
jesteś na moim koncercie mogę cie uznać za moją fankę. –
Rozparł się arogancko na fotelu. Za to jej usta wydobył zduszony
okrzyk oburzenia.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Jak możesz mnie porównywać do tych rozhisteryzowanych,
napalonych i nieobliczalnych dziewczyn stamtąd? – wskazała ręka
na drzwi. Była oburzona jego słowami. Co jak co, lubiła jego
muzykę ale nie była taka jak one. – Gdybym była twoją fanką to
teraz bym siedziała i się zapewne śliniła przed tobą właśnie,
ale wybacz śliniaczek zostawiłam w domu – dodała z złośliwością,
a on o dziwo wybuchł śmiechem. Śmiał się tak głośno i tak
radośnie, że od samego patrzenia na niego, na jej twarz wpłynął
delikatny uśmiech.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Twój brat miał racje, że cie polubię. Boże kobieto co ty
tutaj robisz jak nie masz zamiaru się ślinić. To jedno z moich
ulubionych zajęć. Oglądanie śliniących się dziewczyn. –
Ponownie wybuchł śmiechem. Rose jedynie pokręciła z litością
głową. Nie mogła uwierzyć, że taki dorosły facet bawi się jak
dziecko.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Jego zielone oczy lśniły od łez rozbawienia i znanego błysku gdy
coś wpadło mu coś w oko. I oto, bingo. Jego obiekt zachwytu
siedział przed nim i patrzyło na niego jak na ułomnego. Nie mógł
wyjść z podziwu. Wiedział już, że będzie utrzymywał kontakt z
tą dziewczyną, była wyjątkowa i piękna. Czego mógł więcej
chcieć facet.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Za to ona, wiedziała, że zapamięta ten dzień do końca życia.
Myślała, że to jej jedyna okazja na poznanie takiego faceta jak
on, ale nie mogła przecież z tego powodu udawać kogoś kim nie
jest. Dlatego jej serce biło tak szybko jak nigdy, gdy widziała
jego szczery uśmiech i czuła, że ją polubił.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
______________________________</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Pierwszy rozdział!!!:D Mogą być błędy, ale sama sprawdzałam wiec wybaczcie, nie jest to arcydzieło. Mam jednak nadzieje, że się spodoba. Napiszcie w komentarzach wasze opinie, na każdy komentarz odpisuję od razu, gdy tylko go zauważam!!!:D Pozdrawiam...Aaaa, rozdziały będą pojawiać się w weekendy!:D </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02256182063576537788noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6115725095370291459.post-37675905440724724182013-07-13T19:23:00.000+02:002013-07-13T20:07:17.810+02:00Wstęp<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Mhj15W23IjA" target="_blank">Music</a><br />
– Opisz naszą miłość. Taka nie zdarza się często. Chce żeby
wszyscy ludzie na świecie dowiedzieli się, jakim jestem
szczęściarzem, że pojawił się na świecie ktoś taki wyjątkowy
jak ty. I wybrał mnie, żebym towarzyszył ci przez te wszystkie
lata razem. – Mężczyzna po siedemdziesiątce siedział na
balkonie małego, lecz uroczego domku. Mieszkał w nim z swoją żoną
od blisko trzydziestu lat. To ona go wybrała, zachwycił ją
delikatny, mleczny kolor ścian z zewnątrz, czekoladowe dachówki i
piękny ogród. Widzieli go przypadkiem, przejazdem, ale gdy go
zobaczyła w jej oczach pojawił się tak znany mu błysk. I nie mógł
zrobić nic innego jak go w tajemnicy przed nią go kupić i
podarować w prezencie na urodziny.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Ale ja nie jestem pisarka jakąś wybitną czy kimś takim. Piszę
tylko do lokalnej gazety małe porady. Takie pisanie rozrywkowe. Nie
umiem nic więcej. – Odgarnęła swoje lekko rude włosy do łopatek
za ucho. Mimo, że miała już swoje lata, to jej włosy nadal miały
podobną barwę do tej, którą miała gdy się poznali. A znała
tego mężczyznę większą część życia, wciąż ją zachwycał i
krępował w niektórych sytuacjach. Do tej pory jego komplementy
sprawiały, że się rumieniła.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="firstHeading"></a>
– To zrób to tak jak umiesz. Tak lekko i przyjemnie. Ludzie to
pokochają tak jak całe <span lang="pl-PL">New Britain kocha twoje
„małe porady”. Zrób to dla mnie, moja kochana. – Spojrzał na
nią błagalnie, wiedząc, że prędzej czy później ulegnie jego
namową. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Ian, daj mi spokój. Nic nie będę pisać. – Posłała mu jedno
z swoich zirytowanych spojrzeń, a on za to uśmiechnął się do
niej szeroko. Wstał i podszedł do niej, po czum ją objął
ramionami.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Mimo upływy lat, złościsz się tak samo. – Pocałował ją
czule w czoło, na co ona prychnęła jak rozdrażniona kotka.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– W czoło to całuje się małe dzieci, a żonę, mój drogi,
całuje się w usta – powiedziała z chytrym uśmieszkiem i
słowami, których używała kiedyś, gdy robił to samo co teraz.
Słysząc to usłyszał roześmiał się głośno i pokręcił z
niedowierzaniem głową.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Nie pouczaj mnie, ty mała złośnico – odpowiedział jej
słowami, których zaś on używał w takich sytuacjach. – Tylko
opisz naszą miłość – dodał kiedy już myślała, że jej się
udało odwrócić jego uwagę.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Uparty stary osioł – skomentowała z irytacją. – Ale
dobrze, jak ci tak na tym zależy to zrobię to. Ale wiedz, że nie
wszystko pamiętam, tak jak było. Pamięć nie ta, minęło dużo
czasu, mogę pomieszać niektóre rzeczy – spróbowała go
zniechęcić.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– <span lang="pl-PL">O to się kochanie, nie martwię. Twoja pamięć
jest idealna, nikt tak jak ty pamięta każdy szczegół i umie go
wytknąć w stosownym momencie – popatrzył na nią z politowanie,
wiedząc dobrze co robi. Byli małżeństwem tyle lat, tyle lat ją
znał, a ona naprawdę wciąż liczyła, że uda jej się go wykiwać.
– Nasze pierwsze spotkanie na pewno pamiętasz idealnie tak jak ja.
Nigdy go nie zapomnę. Zamknij oczy i zobacz te wszystkie lata, które
spędziliśmy razem. Te piękne chwile, jak i te ciężkie, nic nas
nie rozdzieliło. Nasza miłość była silniejsza od wszystkiego
innego i to właśnie chce, żebyś pokazała światu. Miłość,
która istnieje, tylko trzeba jej się nie bać i pozwolić jej
opanować twoje ciało. Tak jak było w naszym przypadku. Widzisz to
kochanie? – spytał, patrząc na nią z iskrami w oczach. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
– Nie muszę zamykać swoich. Wystarcza mi, że gdy spojrzę w
twoje widzę całą miłość jaką na mnie przelewasz każdego dnia.
Ale dobrze, zaraz wezmę kawałek kartki czy czegoś i to napiszę.
Wszystko, każdy fragment, każdy pocałunek jakim mnie obdarowałeś,
każdą noc, którą spędziliśmy razem. Wszystko. – Delikatnie
dotknęła jego policzka dłonią i go pogłaskała. </div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
_______________________________</div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.95cm;">
Początek pięknego romansu, pięknej miłosnej historii, która jest jedna z lepszych. Mile spędzonego czasu życzę tutaj. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02256182063576537788noreply@blogger.com4